piątek, 27 kwietnia 2012

Zachwyt...


Piątek...niby cudowny początek weekendu,
siedzę w pracy znudzona,
z nosem w szybę wtulona...
błękit nieba kołysze rozpromienione słońce,
ciepełko....
otwieram drzwi i siadam na krzesło...
cudownie...
kąpiel w promieniach słonecznych,
rozkosz....
zatapiam się,
sporadyczny wiaterek muska mą twarz...
chwile rozkoszy przerywa zagubiony klient,
„ja tylko oglądam” padają słowa...
wyszedł, powrót do promieni wiosny...
ahhhhh
w radiu rozbrzmiewa skoczna nuta
i tak do wieczora....
lustro ukazuje dzisiejszą przyjemność,
zachwyt.

czwartek, 26 kwietnia 2012

Diament..


Życie zaklęte w pamięci diament,
Stron tak dalekich,
Dymem zasnutych w jaśminach białych 
W gwiazdach bocianich.
W słowach dźwięczących na starą nutę.
W tej ziemi czarnej co perła lśni
W wodzie z potoku obmywa oczy,
Po twarzy sine spływają łzy starym strumieniem,
Gorzkimi jak popiół.
I pali wciąż ta tęsknota w modlitwy słowach,
Zaklęcia znane sercem pamięci otwarte wrota.
Odwracam głowę i widzę- diament.





Przyjaciółka...


W tłumie, gdzieś z ukrycia wyłania się światełko….
Małe, kruche jednakże jak jaskrawe,
Pełne życia i radości,
Wije się w ciemności,
Czy da radę wyjść na powierzchnię?
Jaskrawa łuna rozpościera się nad jej licem,
Ogniste pióra rozświetla,
Cóż skrywa?
Siła z niej bije nieziemska,
Niewiasta…..
Poznać Cię, zbliżyć…czy się da?
Nie uciekaj! Poczekaj….
Nieuchwytna…
Nie bój się, nie zranię Cię….
Potrzebuję Cię, rozświetl moje szare życie…
Przyjaciółko….

Kocham Cię...


W powitych kłębach słów,
Ukrytych w dalekiej przestrzeni głowy,
Kłębi się jedno słowo tętniące życiem…
Słone jak łza wydobyta z czeluści oka,
Gorące niczym pocałunek skradziony niewiaście
Naiwne jak dziecię nowo narodzone…
Nieokiełzane moce tęsknoty, pragnienia, złości a i miłości…
Czy warte jest tego wszystkiego?
Czy będzie zrozumiane?
Czy aby na pewno w pozytywie odebrane?
Kłębią się myśli w głębinie,
Buzują niczym lawa w wulkanie…
Lecz to jedno słowo nic nie ominie…
Wyrwało się niczym strzała z łuku,
Mknie pomiędzy zaułki szare,
Wymknęło się z myśli…
I w pierś powietrze nabrane głęboko,
Wyrzuca je wyżej, ponad te wszystkie wątpliwości …
Ponad zmysły rozsądku i jaźni,
Mknie wyżej i rośnie w siłę…..
Tak…siła jest tego słowa nieokiełzana….jak dotąd niezbadana
Rzucone w otchłań ciemnej nocy…ujrzało światło…
Czy godzien jest ten do którego się rwie?
Wypowiedziane rozświetla noc niczym słońce dzień…
Kocham Cię….