środa, 23 maja 2012

wiersz Oliwera

Gdy rano wstaję nie widzę Cię,
ale gdy zamknę oczy rozwiewasz myśli złe....
Kocham Cie nad życie swe...
lecz gdy Ciebie nie ma,
myśli o Tobie znikają gdzieś w mojej głowie...

poniedziałek, 14 maja 2012

Podróż


Przyglądam Ci się
Patrzysz na mnie i cóż widzę?
Otchłań….tak głęboka i nieznana,
Ciemność, 
Brrrrrrr, aż ciarki przeszywają ciało,
Dwa punkty a tyle w nich mroku,
Kolor ich znikł gdzieś daleko, utonął,
Jaki jest ich przekaz?
Znowu mrowienie, dziwne uczucie zimna,
Aż się w drygnęłam.
Powiedz, co skrywasz?
Dlaczego patrząc w nie, nie widzę życia, radości….
Czego się obawiasz?
Dziwne… puste niczym studnia bez dna,
Niegdyś iskra w nich nie gasła,
Piękne, brązowe ze słońcem w środku zamiast kropki, opiewały długimi rzęsami,
Śmiały się same…
Powiedz kochany…
Co zrobić by znowu ożyły?
W ogóle to możliwe?
Chcę patrzyć w Twe oczy jak kiedyś…zabierz mnie w tę podróż,
W podróż w Twą duszę.

wtorek, 1 maja 2012

Miłość...

Miłość jest niczym całun niebieski,
Piękna i nieskończenie wielka...
nie da się jej dotknąć ani zapomnieć...
gdy jest namiętna można w niej utonąć podczas sztormu...
Tak więc czym jest miłość?
Czy warta zachodu mimo tylu czyhających niebezpieczeństw?
Tak!
To lekarstwo na wszystkie ludzkie troski...
koi niczym woda  pragnienie,
leczy serce lepiej niż kardiolog...
Więc kochajmy i bądźmy kochani...
Niech każdy poczuje tą miłość!...

piątek, 27 kwietnia 2012

Zachwyt...


Piątek...niby cudowny początek weekendu,
siedzę w pracy znudzona,
z nosem w szybę wtulona...
błękit nieba kołysze rozpromienione słońce,
ciepełko....
otwieram drzwi i siadam na krzesło...
cudownie...
kąpiel w promieniach słonecznych,
rozkosz....
zatapiam się,
sporadyczny wiaterek muska mą twarz...
chwile rozkoszy przerywa zagubiony klient,
„ja tylko oglądam” padają słowa...
wyszedł, powrót do promieni wiosny...
ahhhhh
w radiu rozbrzmiewa skoczna nuta
i tak do wieczora....
lustro ukazuje dzisiejszą przyjemność,
zachwyt.

czwartek, 26 kwietnia 2012

Diament..


Życie zaklęte w pamięci diament,
Stron tak dalekich,
Dymem zasnutych w jaśminach białych 
W gwiazdach bocianich.
W słowach dźwięczących na starą nutę.
W tej ziemi czarnej co perła lśni
W wodzie z potoku obmywa oczy,
Po twarzy sine spływają łzy starym strumieniem,
Gorzkimi jak popiół.
I pali wciąż ta tęsknota w modlitwy słowach,
Zaklęcia znane sercem pamięci otwarte wrota.
Odwracam głowę i widzę- diament.





Przyjaciółka...


W tłumie, gdzieś z ukrycia wyłania się światełko….
Małe, kruche jednakże jak jaskrawe,
Pełne życia i radości,
Wije się w ciemności,
Czy da radę wyjść na powierzchnię?
Jaskrawa łuna rozpościera się nad jej licem,
Ogniste pióra rozświetla,
Cóż skrywa?
Siła z niej bije nieziemska,
Niewiasta…..
Poznać Cię, zbliżyć…czy się da?
Nie uciekaj! Poczekaj….
Nieuchwytna…
Nie bój się, nie zranię Cię….
Potrzebuję Cię, rozświetl moje szare życie…
Przyjaciółko….

Kocham Cię...


W powitych kłębach słów,
Ukrytych w dalekiej przestrzeni głowy,
Kłębi się jedno słowo tętniące życiem…
Słone jak łza wydobyta z czeluści oka,
Gorące niczym pocałunek skradziony niewiaście
Naiwne jak dziecię nowo narodzone…
Nieokiełzane moce tęsknoty, pragnienia, złości a i miłości…
Czy warte jest tego wszystkiego?
Czy będzie zrozumiane?
Czy aby na pewno w pozytywie odebrane?
Kłębią się myśli w głębinie,
Buzują niczym lawa w wulkanie…
Lecz to jedno słowo nic nie ominie…
Wyrwało się niczym strzała z łuku,
Mknie pomiędzy zaułki szare,
Wymknęło się z myśli…
I w pierś powietrze nabrane głęboko,
Wyrzuca je wyżej, ponad te wszystkie wątpliwości …
Ponad zmysły rozsądku i jaźni,
Mknie wyżej i rośnie w siłę…..
Tak…siła jest tego słowa nieokiełzana….jak dotąd niezbadana
Rzucone w otchłań ciemnej nocy…ujrzało światło…
Czy godzien jest ten do którego się rwie?
Wypowiedziane rozświetla noc niczym słońce dzień…
Kocham Cię….